Marysiu,
Cieszę się, że kajakowanie się udało i że pogoda nie dokuczyła ani na wypadzie ani w ogrodzie. Kalina przepiękna - ja się cały czas waham czy nie posadzić u siebie ale trochę odstraszają mnie mszyce. Chociaż powód bez sensu bo na jaśminowcach, która posadziłam, oczywiście też są mszyce
W kalinie jest coś takiego...zarazem "swojskiego" jak i bardzo "dostojnego". Nie umiem wytłumaczyć...
Nie pamiętam, kiedy je cieliśmy. Wydaje mi się, że teraz można ciąć, ale tnij raczej na raty tzn jak wytniesz boczne gałęzie to przycinanie zostaw na przyszły rok. U nas dwa nie przezyły i chyba właśnie z tego powodu, że cięcie było zbyt radykalne.
Po cięciu nie musisz niczym smarować tych miejsc. Modrzew jest drzewem żywicznym, samo się zabezpieczy przed grzybami.
Wpadłam z rewizytą do Ogrodowego zacisza. Kalina prześliczna, moja o wiele mniejsza. Marysiu, pierwszy raz w tym roku nie zaatakowała ją mszyca. Byłam bardzo zdziwiona, bo ją kochają mszyce. Napisz jak u ciebie, była mszyca na kalinie?