Kasia, ja bym musiała do połowy ogrodowiskowych ogrodów nie zaglądać, gdyby mnie zazdrość dopadała Mszyce na różach miałam, najpierw pryskałam ekologicznie mlekiem. Zero efektu. No to poleciałam mospilanem i na razie jest spokój Ręcznie Kasia to chyba nie dasz rady, może potraktuj "cholery" jakimś systemicznym środkiem. Powinno pomóc

Ponoć ma być upalnie... Trzymam kciuki.
Bonica niczego sobie jak na dopiero co posadzoną. Rabata wschodnia, wygląda bardzo dojrzale już Przyjdę na Larissę

Hortensjowa bardzo mi się podoba::
Prace idą do przodu, fajnie.

Kochana ale to taka pozytywna zazdrość wiec luzik...
Pryskałam juz środkiem i nie wiem dlaczego przypalilam róże a mszyce są dalej. Musze nabyć ten Mospilan.... póki co musze tych kilka sztuk dogadać. ..

o matko jaką masz wielką działkę !
no nie dziwię się że ziemia zniknęła

A to ja wiem, że zazdrość pozytywna Spoko, spoko
Kasia, a różyczkom może za duże stężenie dałaś.
I pokaż je w końcu!!

jolka idziesz jak burza z tym ogrodem! I niezłe przejścia miałaś z kostką, nie zazdroszczę. Ogród masz niesamowity! Bardzo mi się podoba!

Jolu tej wiosny moje róże kupiłam ale z gołym korzeniem. Był to mój największy blad. Róże z ledwościa odbily i wyglądają tragicznie jeszcze nie , a się czym nawet pochwalić. Jeśli chodzi o środek to kupiłam gotowy w aerozolu. Miałam w zeszłym roku taki, że raz pryskałam i spokój ale nie zapamiętałam co to było...