Co do odkurzacza, dotarł dziś - ale jeszcze nie zdążyłam przetestować. Zimno było, w ogóle mi się do ogrodu nie chciało wychodzić. Widzę, że Tosia potwierdziła, że bez większego stresu można buksy ciachnąć. To dobrze, tak czy inaczej bym cięła, ale będę spokojniejsza
Marzenka - co do polar bear, to chyba już się nie musisz zastanawiać
Jak widać, opinie są na NIE.
Za to limki nabierają teraz delikatnego różu, chodzę codziennie opuchlaków szukać, to im się przynajmniej porządnie przyjrzę

Ładny ten różyk, choć nieuchronnie o jesieni przypomina.
No i sezon ogórkowy mam wciąż, już końcówka. Jeszcze dziś słoiki porobiłam zarówno z ogórków, jak i pomidorów. Ogarniam logistykę przetwarzania i przechowywania. Dziś był Pan stolarz, będzie robił regał w piwnicy, bo nie mam gdzie tych słoików trzymać.
O ile jutro mi nastrój dopisze i pogoda, to się wezmę za buksy, tak więc będzie sprawozdanie z uruchomienia odkurzacza. A dziś moja sąsiadka się śmiała, że skoro odkurzacz ogrodowy mam, to teraz będzie musiała do mnie do ogrodu w pantoflach wchodzić

Hehe, dobre sobie
No, nagadałam się jak rzadko, idę spać
Dobrej nocy!!