Aniu wyobraź sobie że moja kobea również ni du du Człowiek uczy się całe życie. Pierwszy i ostatni raz ją posiałam. Ja też nic w ogrodzie nie podziałałam towarzyszyłam córci która obstrzygła wrzosy, fryzjerka w końcu No i fociłam
ostróżki - wyszły mi "fszystkie ctery" czyli tyle ile kupiłam - najbardziej cieszę się z tej co najmniejsza bo była bardzo brzydko i brutalnie potraktowana przeze mnie - szarpana i rozcinana - ale... jest - choć malusia jeszcze
pozostałe większe
A teraz pytanie do znawców tematu czyli werbeny patagońskiej
otóż w zeszłym roku dostałam sadzonki od Sebcia - posadziłam ale chyba do kitu bo mi nie zakwitły, zapomniałam je wyrwać i tak sobie zostały i teraz oto patrzę a tu takie coś - to chyba dobrze myślę, że one przeżyły i kurcze se rosną... czyli że zakwitną??? Bardzo mnie ucieszyło to odkrycie