Kochani, bardzo dziękuję za wszystkie miłe wpisy

. Czytam je na bieżąco, ale jakoś brak czasu i zimowy/wczesnowiosenny marazm skutecznie zniechęcił mnie do pisania na wątku. Dzisiaj jednak powiedziałam dość, czas zacząć sezon

. A jak zaczęłam? Grabkami wygrabiłam większą połać trawnika (zamiast wertykulacji, hi, hi

), dorabiając się pierwszego w tym roku odcisku

, jutro zapewne dalsza część. Pooglądałam, jak przezimowały roślinki, na razie wszystko w porządku, żagwin sobie delikatnie tu i ówdzie kwitnie, sasanki wychylają swe pąki... Czy to już przedwiośnie? Jak myślicie?