AgnieszkaW
22:48, 01 lip 2014
Dołączył: 08 mar 2013
Posty: 10750
Doniu, to miłe.
Jagódko, dzięki. to miłe, że i młodemu pokoleniu mogą podobać się takie 'widoczki"
Pozdrówka dla Ciebie i córy
Agatko, dzięki
Vito, koszę raz w tygodniu lub rzadziej (teraz np. nie kosiłam już prawie 2 tygodnie, muszę skosić. Bardzo lubię koszenie trawy, choć zajmuje mi to calutki dzień, a często i dwa (ale wtedy niecałe). Te róże, o których piszesz, bardzo bym chciała mieć, bo są piękne i cudnie pachną, a mnie brakuje pachnących róż. Myślę, a nawet wiem, że wrócisz do róż, jak będziesz miała więcej czasu. Jeśli chodzi o moje róże, to jest to głównie Bonica - róża mało wymagająca, ale śmieci okropnie (bo ma dużo kwiatów) i trzeba usuwać przekwitłe kwiatostany - robię to raz w tyodniu w okresie intensywnego kwitnienia. Marzę teraz o różach bardziej szlachetnych, ale nie przeskoczę wszystkiego finansowo. Ochrona? Jak zaistnieje potrzeba, to przelecę z opryskiwaczem w kilka minut i po sprawie. Plewienie? Nie wypowiadam się, bo sama wiesz...W dodatku dookoła dzikie (choć prywatne) łąki, na których rosną ponad metrowe chwasty (rzadko koszone lub wcale, bo na stromiznach lub z braku czasu właścicieli), które sieją się na potęgę. Najgorsza jest nawłoć - tej wszędzie pełno. Wiosną mam setki jej siewek na rabatach...
Borbetko, masz rację, o róże trzeba trochę zabiegać, bo są wymagające, ale za to jakie piękne...Szkoda, że tylko przed i podczas kwitnienia, potem wyglądają już o wiele mniej atrakcyjnie, ale podobnie mają przecież wszystkie byliny (no, prawie wwzystkie). Dzięki za "fotkę"
Małgosiu, nie możesz mieć kompleksów, bo ty też masz śliczny i taki tylko Twój ogród
, a swoje ogrody kocha się najbardziej, choćby to była tylko doniczka z kwiatkiem
Pozdrowienia zostawiam wraz z dzisiejszymi fotkami:
dobranoc
Jagódko, dzięki. to miłe, że i młodemu pokoleniu mogą podobać się takie 'widoczki"


Agatko, dzięki

Vito, koszę raz w tygodniu lub rzadziej (teraz np. nie kosiłam już prawie 2 tygodnie, muszę skosić. Bardzo lubię koszenie trawy, choć zajmuje mi to calutki dzień, a często i dwa (ale wtedy niecałe). Te róże, o których piszesz, bardzo bym chciała mieć, bo są piękne i cudnie pachną, a mnie brakuje pachnących róż. Myślę, a nawet wiem, że wrócisz do róż, jak będziesz miała więcej czasu. Jeśli chodzi o moje róże, to jest to głównie Bonica - róża mało wymagająca, ale śmieci okropnie (bo ma dużo kwiatów) i trzeba usuwać przekwitłe kwiatostany - robię to raz w tyodniu w okresie intensywnego kwitnienia. Marzę teraz o różach bardziej szlachetnych, ale nie przeskoczę wszystkiego finansowo. Ochrona? Jak zaistnieje potrzeba, to przelecę z opryskiwaczem w kilka minut i po sprawie. Plewienie? Nie wypowiadam się, bo sama wiesz...W dodatku dookoła dzikie (choć prywatne) łąki, na których rosną ponad metrowe chwasty (rzadko koszone lub wcale, bo na stromiznach lub z braku czasu właścicieli), które sieją się na potęgę. Najgorsza jest nawłoć - tej wszędzie pełno. Wiosną mam setki jej siewek na rabatach...
Borbetko, masz rację, o róże trzeba trochę zabiegać, bo są wymagające, ale za to jakie piękne...Szkoda, że tylko przed i podczas kwitnienia, potem wyglądają już o wiele mniej atrakcyjnie, ale podobnie mają przecież wszystkie byliny (no, prawie wwzystkie). Dzięki za "fotkę"

Małgosiu, nie możesz mieć kompleksów, bo ty też masz śliczny i taki tylko Twój ogród


Pozdrowienia zostawiam wraz z dzisiejszymi fotkami:
dobranoc