Ponieważ za oknem zimno i ponuro to może czas na wspomnienia kolorów lata

Pisałam o różach to powspominajmy troszkę ....
Poniższe wnioski i oceny są to moje subiektywne opinie a efekty uprawy poszczególnych odmian są wynikową moich słabych umiejętności, słabej jakości ziemi jaką mam w ogrodzie oraz miejsca w którym dana odmiana rośnie. U innych te same róże mogą dawać zupełnie inne wrażenia.
Ja wiem że tu na forum są lepsi fachowcy od uprawy róż niż ja i sama czerpię od nich wiedzę i doświadczenie pełnymi garściami, a ja sobie tam dłubię tylko przy tych moich różach i mam się za laika i amatora ale lubię róże i kocham mój ogród w czerwcu właśnie najbardziej, więc mam olbrzymią frajdę z uprawy moich róż.
Oto mały przegląd
Leonardo da Vinci - bezproblemowy, wielki krzew, lśniące liście i mnóstwo kwiatów od czerwca do dziś. W szczytowych momentach ma po 50 - 60 kwiatów równocześnie na krzaku w różnych fazach rozwoju. Nie pachnie ale też nie jest podatny na żadne choroby a co ważne kwiaty wyglądają pięknie i po deszczu i w dużym upale. Dla mnie ideał róży ....tylko ten kolor mnie nie urzeka...ale i tak go uwielbiam.