Monika ja miałam to samo, eM domocował drucikiem przynętę, bo inaczej myszka sobie delikatnie wyciągała i miała żarcie na wynos
Teraz przynętę muszą mocniej wyciągać i dlatego pułapka sie uruchamia - nie ma opcji by nie ukatrupiła U nas już 9 szt. Miałam tez odstraszacz który Nawigatorka chwaliła, nie dość że głośny to myszy przy nim sobie chodziły... oddałam i postawiłam łapkę
Posypało i stopiło się ale było sporo, na tyle że pierwsze odśnieżanie chodników i dojścia do domu już zaliczyłam
Teraz już śladu po śniegu niewiele.
Polowanie się nie powiodło....łapki nie zadziałały albo mysz się wyniosła, a może zdechła gdzieś....
Nie wyłazi, nie słychać jej, jedzenia z przynęt też nie rusza....to czym żyje? Same porażki.
Za meblami kuchennymi i w szafce pod zlewem- jedynej która nie ma placówki i jest do niej dostęp od strony ściany - powykładałam płatki kosmetyczne nasączone olejkami goździkowym i cytrynowym. Pachnie intensywnie w całej kuchni a już po kątach to bardzo mocno. Na pewno myszy też to przeszkadza.
Ale efektem polowania nie mogę się pochwalić.
Też słyszałam o tym odstraszaczy ale to może na jesień dobre żeby im nie pozwolić się wprowadzić.Bo teraz to co - nawet jakby się ta mysz chciała wynieść ode mnie to jak?gdzie? Gdy wszystko pozamykane, tarasowe drzwi też to którędy by się miały wynieść ?
Myszkę chyba szlag trafił bo nie widzę jej ani śladów jej bytności. Łapka też pusta. Jedzenie nie ruszone.
Natomiast ja jak wiesz mam ciąg dalszy chorowania, tym razem już na poważniej bo z infekcją w oskrzelach. Nowe leki pomagają - kaszlę już wyraźnie mniej choć nadal nie całkiem zdrowa jeszcze jestem.
Dzięki za troskę