Małgosiu, zobacz ten link, może spróbujesz sama zrobić podkład do wianka. Pisałaś u mnie że potrzebujesz. Ja się chyba skuszę i spróbuję zrobić taki podkład z gałązek brzozowych.
pozdrawiam cieplutko http://www.tulka.pl/archives/427
Joasiu, dzieki wielkie, link bardzo przydatny a jak sie patrzy to rzecxzywiscie wydaje sie proste......zobaczymy czy mi mtaki ładny wyjdzie. Z reszta nie moge sie zdecydowac bo chciałabym taki z gałazak albo może ze zwykłej jedliny albo taki owinięty mchem...........jeszcze nie wiem. To bedzie mój pierwszy w zyciu wianek więc nie ma doswiadczenia............
Buziaki przesyłam i usmiech na przkóe tej okropnej pogodzie za oknem !!!!
Dzisiaj po pracy ( a więc po ciemku z czołówka na głowie ) robiłam kopczyki różom, zabezpieczłam donice z tarasu , te z thujami danica, natargałam sie ich ale juz zabezpieczone. Dałam im pod spód gruba płyte paździerzową i styropian, zgromadziłam razem i otuliłam mata słomianą a od góry dałam agrowłókninę. Ze względu na tę wichure musiałam wszystko przycisnąć workiem z korą ( lekki w miarę więc nie zniszczy roślin) który po tej wichurze zdejmę. Ale wiało.......... moje puste donice latały po ogrodzie, a do tego las za płotem giął sie tak ( topole i brzozy) że mysłałam chwilami że te drzewa zwala sie na mójogród i dom. Mam nadzieje że do tego nie dojdzie, chociaż wieje nadal potężnie........
A potem w ramach relaksu zrobiłam kilka foremek pasztetu świątecznego częśc ze śliwką część z żurawinką........mmmm pycha będzie........ własnie siedzi w piecyku i pachnie..........Wyjatkowo wczesnie go zrobiłam ale w wekend zobaczę sie z dziecmi więc dostana ode mnie porcyjkę bo bardzo lubia a ja sobie częśc zamroże i bedzie na świeta.
Małgosiu,
Jak ja lubię tę przedświąteczną krzątaninię... to takie magiczne dni, świąteczne dekoracje, przepyszne potrawy, prezenty.
Wczoraj też przy latarce kończyłam kopczykowanie róż, okryłam stroiszem moje mini wrzosowisko i parę innych roślinek, które sadziłam jesienią i ogród gotowy do zimy.
Paszet z żurawiną też piekę wcześniej i zamrażam w foremkach aluminiowych. Przed samymi świętami jest tak dużo pracy że trudno byłoby się wyrobić ze wszystkim.
Krajobraz po wichurze nie tak straszny jak się zapowiadało, jadąc do pracy trochę połamanych gałęzi na drogach, no i badzo ślisko. Najważniejszy że mamy prąd, w niektórych rejonach niestety linie pozrywane.
Udanego wiankowania życzę.
pozdrowionka
Małgosiu tyle po pracy już zrobiłaś?A ja przez cały dzień nic nie zrobiłam , nie mam nastroju jak ten Ksawery wieje, zacznę pracowac jak się z nim pożegnamy.Pozdrówka