No patrz - armeński, pojęcia nie miałam że takiego mam. Człowiek się uczy ciągle czegoś nowego
A co do towarzystwa łódzkich forumowiczek to ja też odpoczywam na tych naszych spotkaniach czy wspólnych wyjazdach. Po takim popołudniu jak wczoraj czuję się młodsza, radośniejsza i......grubsza po tych wszystkich przysmakach
Buziaki Monia!
Super ten szafirek...taki jakby dubeltowy.
Dzięki, Małgoś za wspaniałe sobotnie popołudnie...zajefajne są te nasze dziewczyny, te spotkania, pogaduchy i w ogóle....
Jest co u Ciebie nadrabiać wycieczki i spotkania w fajnym towarzystwie i tulipany wszędzie piękne. Fajne widoki a Twoje osobiste bardzo oczy cieszą . Szafirowe pole po oczach daje.
Zaxdraszczam spotkań takich energetycznych ))
Moje tulipanki to queen of marvel i jakieś 30 sztuk to margarita ona jest wyższa trochę )) są bardzo podobne ))
Deszczowe lato...matko i córko...deszczowe...chociaż teraz w Zabrzu słonecznie, tyle, że się ochłodziło.
Ostatnio takie szafirki, jak Twoje, u Justyny podziwiałam i u siebie patrzę, pod nosem, bo na salonowej, też mam takie wyrodzone, ślepa byłam najwidoczniej, że ich nie widziałam. Ale skąd je mam...nie wiem
Mus kupić jesienią te Margarity żeby za rok margarity u Margarity zakwitły , no a tak już poważnie to śliczne one jedne i drugie i pasowałyby mi do moich kolorów które już mam na rabacie .
Nie wiem jak rozwiązać taki problem : jednego roku sadzę np. tulipany w amarantowym i w bladoróżowym kolorze, kwitną i sa cudne, potem na jesieni nie mogę kupic tych samych odmian albo kupuje je w innym źródle, dosadzam i różnią się kolorem, za kolejny rok znów dosadzam jakieś pasujące kolorystycznie ale z tych pierwszych sadzonych najwcześniej jeszcze jakieś pojedyncze sztuki zakwitają itd...powstaje misz - masz. Nie wykopuje cebul (to by rozwiązało sprawę) więc na kolejna jesień dokupuje kolejne cebule ale w kolorystyce pasującej do poprzednich (tak zrobiłam w tym roku) i mam taki mix choć bez zgrzytania zębami bo wszystko w zimnych tonach różu, amarantu, fioletu i ew. bieli...