Nie z rabat nie ruszam -zostawiam tam i tworzą "pierzynkę" dodatkową dla roślin. Sprzątam tylko liście z trawnika....i z tych fragmentów rabat gdzie mam żwirek. Choć dziś szło mi słabo że żwirku bo wszystko mokre. Na wiosnę te że żwirku zbiorę odkurzaczem jak przeschną a te na rabatach się same rozłożą.
Berberys zaczyna jaśnieć swoim blaskiem, jesień u Ciebie dziś ciepła i słoneczna, tak jak u mnie i pewnie u większości. Widziałam, że na spacerku u mnie już byłaś
Berberys zaczyna być "żarówką" ale mam wrażenie że w latach gdy jesień była bardziej sucha to te kolory były bardzo,jej czarwono-pomarańczowe i świetliste niż w tym roku.
Małgoś, do tych liści to nie kolejny pojemnik bio by ci się przydał, lecz kompostownik...ale gdzie ty byś go miała postawić to nie wiem? Może idąc za przykładem naszej Caroli zaadoptujesz troszkę lasu za płotem.
Ja liście też kosiarką zbieram, ale moja to spalinówka, więc ma moc...twoja kosiarka faktycznie trochę za mała.
Jak będziesz miała znowu dużo liści do zbierania to dzwoń...chętnie pomogę. Ja już w moi "szmaragdowym" za dużo do roboty nie mam to mogę u ciebie poogródkować. W dwójkę szybciej pójdzie i przyjemniej się pracuje...a i naleweczkę jakąś mogę wziąć ze sobą (żeby tak profilaktycznie przeciwko grypie zadziałać - ma się rozumieć).
P.S.Fajnie, że akcja "jesion" się powiodła. Zobaczymy, może da radę i na wiosnę będzie wszystko ok. Szkoda by było tak dużego i pięknego drzewa.
Noo - wiedziałam - jak post o jakiejś nieludzkiej porze to albo ty Magda albo Jankosia .
Już ja długo siedzę w nocy i pokutuję na forum ale o tej porze to już padam i śpię...
Dziękuję za chęć pomocy - doceniam - ale dam radę sama - tak myślę, chyba że padnę bo ostatnio coś nie ten teges u mnie ze zdrowiem...
A na konsumpcję naleweczki mojej czy twojej to możemy sie umówić poza konkursem, spoko
Z tym moim jesionem to wciąż wielka niewiadoma jest - jedni twierdzą że jesion jest takim drzewem które nie "nadlewa" - inni że tak, że jest szansa żeby "nadlał" i sam zapełnił tę szparę, zobaczymy...
Buziaki!