Małgoś u nas też myszy, a raczej nornice, zasilają strumieniem poddasze.
Najpierw kupiliśmy odstraszacz, ale był tak głośny że mąż nie mógł sie wyspać.
Teraz jest łapka i to nie żywołapka tylko trupłapka

Mamy już 7 na liczniku. Najpierw wyciągały sobie serek z łapki, ale kiedy mąż przymocował mocniej drucikiem to musza na łapkę mocniej naciskać i wtedy się uruchamia..
Może spróbujemy jeszcze z jakimś odstraszaczem, ale musi być cichy, bo tamten rzeczywiście było słychać...
A co do zdrowia, przeziębiłaś się... nie wiem jak Ty to robisz
Mnie nic się nie ima, a też bym poleżała w łóżku, prosiła o herbatkę i zestaw husteczek.. dzieci by się może nad mamą zlitowały i miałabym odrobinę spokoju.. hahah nie, nie lubię być chora...
Małgoś zrób sobie herbatę z przepisu Toszki chyba - lipowa herbatka, zalana z plastrami cytryny i pomarańczy, ja dodatkowo lałam jeszcze sok z cytryny, goździki, cynamon, miód ( herbata chłodniejsza) lub sok z malin ( herbata gorąca ) Normalnie cały dzbanek raz wytrąbiłam - pyszna
buziaki, dbaj o siebie