Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » OGRÓD MARZEŃ...a może tylko MARZENIE O OGRODZIE.....

Pokaż wątki Pokaż posty

OGRÓD MARZEŃ...a może tylko MARZENIE O OGRODZIE.....

jankosia 10:07, 22 lis 2017


Dołączył: 20 mar 2014
Posty: 3124
A ja z kolei trutek nie uznaję w ogóle. Miałam kiedyś bo kupiłam do garażu i poczytałam o sposobie działania. Wy wiecie dlaczego zatrute tym myszy nie śmierdzą? Bo ten środek wysusza je od środka. One się mumifikują za życia. Każdy robi jak uważa, ale moim zdaniem to tak okrutna śmierć że żadne stworzenie na to nie zasłużyło. I chociaż łapka też zabija to sposób w jaki to robi jest o niebo bardziej humanitarny. Ja jeszcze od siebie dodam, że u mnie najlepiej bo najszybciej łapały się na wędzonki tj boczek wędzony albo skrawki mięsa z kości wędzonych dla psa. Wiem że to dziwne, ale czasami nie zdążyłam rąk umyć a już łapka trzasnęła i po wszystkim. Chodzi chyba o intensywny zapach po prostu.
____________________
Monika. Gdybym tylko mogła nie wychodzić z ogrodu...
Margarete 12:02, 22 lis 2017


Dołączył: 04 mar 2013
Posty: 14370
Pszczelarnia napisał(a)


Gosiu, widziałam taki przypadek niedawno, jeden pień w takim dwupniowym silnym drzewie został wycięty całkiem. Ale drzewo ma się dobrze i ten jeden pień robi za całość.

Co do łapek: masz stare rury drenarskie z wąskim otworem? Włóż do środka trutkę (różówa w saszetkach niezawodna) i połóż przy ścianie. Gryzoń się pożywi a domowym zwierzętom nic się nie stanie.


Na łapkę koniecznie twardy ser, miękki zostanie z łatwością przechwycony. Tak robi mój ojciec w szopie.




Też na to liczę że na przedwiośniu zlikwidujemy ten mniejszy konar wychodzący z pnia, ograniczymy tym samym tą siłę która za pomocą wiatrów "odgina" go od pozostałej korony i tym samym pogłębia pęknięcie. Zostanie wtedy jeden większy konar ale drzewo powinno sobie poradzić.

Na zewnątrz gryzonie mi nie przeszkadzają a straty w cebulowych spowodowane przez nornice traktuję jako element normalnego cyklu życia natury, tak już jest i tyle. Za to obecność ich w domu mnie wnerwia i brzydzi.
Spróbuję z tym twardym serem. Dam znać jak poszło.

Pozdrawiam Ewo!

____________________
Małgorzata OGRÓD MARZEŃ......a może tylko......MARZENIE O OGRODZIE
Margarete 12:07, 22 lis 2017


Dołączył: 04 mar 2013
Posty: 14370
Bogdzia napisał(a)
To czekamy na efekty polowania.Zdrowiej szybko Małgos bo o świetach zaraz trzeba bedzie myślec.


Dziękuję - staram się pogonić to choróbsko.Ale idzie mi średnio. Nie mam nastroju na świąteczne przygotowania....niestety...w tym roku problemy innego rodzaju zaprzątają mi głowę..

Efektów polowania na mysz brak. Żywołapka pusta

Może mysz się przejadła tym ptasim mleczkiem i zdechła gdzieś w kącie....
____________________
Małgorzata OGRÓD MARZEŃ......a może tylko......MARZENIE O OGRODZIE
Margarete 12:10, 22 lis 2017


Dołączył: 04 mar 2013
Posty: 14370
jankosia napisał(a)
A ja z kolei trutek nie uznaję w ogóle. Miałam kiedyś bo kupiłam do garażu i poczytałam o sposobie działania. Wy wiecie dlaczego zatrute tym myszy nie śmierdzą? Bo ten środek wysusza je od środka. One się mumifikują za życia. Każdy robi jak uważa, ale moim zdaniem to tak okrutna śmierć że żadne stworzenie na to nie zasłużyło. I chociaż łapka też zabija to sposób w jaki to robi jest o niebo bardziej humanitarny. Ja jeszcze od siebie dodam, że u mnie najlepiej bo najszybciej łapały się na wędzonki tj boczek wędzony albo skrawki mięsa z kości wędzonych dla psa. Wiem że to dziwne, ale czasami nie zdążyłam rąk umyć a już łapka trzasnęła i po wszystkim. Chodzi chyba o intensywny zapach po prostu.


Myślę podobnie więc dlatego próbuję zadziałać bardziej humanitarnie. Na razie bez efektu.
Co do wędzonki to dołożę dziś wieczorem do tej żywołapki jeszcze wędzonej kiełbaski...może się skusi....

Pozdrawiam Monia!
____________________
Małgorzata OGRÓD MARZEŃ......a może tylko......MARZENIE O OGRODZIE
Krys 21:59, 22 lis 2017


Dołączył: 16 lis 2011
Posty: 8145
Małgosiu jak działania w sprawie lokatorki?
____________________
Krystyna - Hirutkowy raj:))
Margarete 23:09, 22 lis 2017


Dołączył: 04 mar 2013
Posty: 14370
Krys napisał(a)
Małgosiu jak działania w sprawie lokatorki?

Już pisałam...licho
Na razie obie łapki nieskuteczne ....ani ta żywołapka ani ta tradycyjna okazują się nieskuteczne.....
Już z Magdą Nikitą doszłyśmy do wniosku że może sama gdzieś w kącie ta mysz zdechła bo jej coś z tego jedzenia zaszkodziło
Sama nie wiem.... dziś znów ustawię przynęty.....
Buziaczki i pozdrowienia!
I cieszę się z dobrych wiadomości
____________________
Małgorzata OGRÓD MARZEŃ......a może tylko......MARZENIE O OGRODZIE
AgataP 10:27, 23 lis 2017


Dołączył: 20 cze 2014
Posty: 7769
No Małgoś nieuchronnie zbliżasz się do 1000 więc już teraz składam życzonka.
Życzę Ci, byś nigdzie nie musiała zwalniać na swojej drodze.
Byś tylko wrzuciła wyższy, ale mniej męczący bieg i na luzie jechała dalej... kierunek obierz sama, byle do celu i z przyjemnością
buziaki
____________________
Z Pszenicznej...
Margarete 11:25, 23 lis 2017


Dołączył: 04 mar 2013
Posty: 14370
AgataP napisał(a)
No Małgoś nieuchronnie zbliżasz się do 1000 więc już teraz składam życzonka.
Życzę Ci, byś nigdzie nie musiała zwalniać na swojej drodze.
Byś tylko wrzuciła wyższy, ale mniej męczący bieg i na luzie jechała dalej... kierunek obierz sama, byle do celu i z przyjemnością
buziaki

Rzeczywiście to już prawie 1000 stron ale szybko minęło...to juz ponad 4 i pół roku z Ogrodowiskiem
Dzięki Agatko, za życzenia,za życzliwość i sympatię. Zapraszam do aktywnego uczestnictwa w tworzeniu kolejnych stron mojego ogrodowego pamiętnika
____________________
Małgorzata OGRÓD MARZEŃ......a może tylko......MARZENIE O OGRODZIE
Margarete 11:29, 23 lis 2017


Dołączył: 04 mar 2013
Posty: 14370
Komunikat z frontu walki z myszą : żywołapka pusta, smakołyki w niej nie ruszone. A 2 łapki zwykłe mają wyraźnie obgryzione przynęty choc nie zjedzone do końca ale żadna z nich nie zadziałała.
Póki co mysz albo myszy mają się dobrze, gorzej ze mną

____________________
Małgorzata OGRÓD MARZEŃ......a może tylko......MARZENIE O OGRODZIE
Margerytka40 17:11, 23 lis 2017


Dołączył: 12 lip 2016
Posty: 14758
Małgosiu trzymam kciuki za walkę z gryzoniem. U nas kiedyś jak remontowaliśmy dom zabłąkał się szczur. Matko ,co to było. Ja jeszcze wtedy w ciąży byłam. Dwie noce nie spaliśmy wcale. Bałam się zamknąć oczy normalnie. Drugiej nocy wyczuły go nasze psy i pomogły go dopasć. M się z nim rozprawił ale nie chce mi powiedzieć do tej pory jak . Mówi,że lepiej żebym nie wiedziała
____________________
ASIA-Ogród w remoncie+Całkiem nowy mimo, że stary, po ogrodowiskowym remoncie (już prawie)
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies