Haniu, spaliśmy w Domu Śląskim. W niedzielę o 3.40 pobudka i 4.05 wyszliśmy ze schroniska a o 4.45 zabrakło mi słów z wrażenia i stałam na szczycie jak skamieniała. Emocje takie, że do dzisiaj jak tylko przypomnę sobie widoki to mam łzy w oczach...
Dziękuję Angel! A wiesz, że evergoldy były na liście do wyrzucenia? Na wiosnę zaatakował je grzyb i zostały ścięte prawie do zera. Tak straszyły, że miałam je ochotę zutylizować. Chyba się wystraszyły bo ładnie odrosły.