polinka
18:01, 30 lip 2018

Dołączył: 05 maj 2013
Posty: 17576
Ostatni dzień to Wielka Rawka która nareszcie udało nam się odczarować
znaliśmy szlak ale nigdy nie było nam dane zobaczy widoków z góry ponieważ za każdym razem trafialismy na mgłę. Tym razem widoczność była dobra.
Tradycyjnie buty były całe w błocie i z niedowierzaniem patrzylismy na turystów,który zmierzali na szlaki w nowych,prosto że sklepu adidaskach
Panie w klapeczkach czy eleganckich sandalkach również nie były rzadkością...
Podsumowując...plan był aby w sześć dni przejść ponad 100 km...że względu na burzę w pierwszych dniach udało nam się przejść 88,5 km po samych górach.
Pogoda,mimo deszczu była idealna-Dopiero w sobotę temperatura przekroczyła 20 st.
Z wieści ogrodowych pourlopowych to mam klęskę urodzaju pomidorów
niby 6 krzaków a jest ich miliony
KONIEC
Idę podlewać.



Tradycyjnie buty były całe w błocie i z niedowierzaniem patrzylismy na turystów,który zmierzali na szlaki w nowych,prosto że sklepu adidaskach


Panie w klapeczkach czy eleganckich sandalkach również nie były rzadkością...

Podsumowując...plan był aby w sześć dni przejść ponad 100 km...że względu na burzę w pierwszych dniach udało nam się przejść 88,5 km po samych górach.
Pogoda,mimo deszczu była idealna-Dopiero w sobotę temperatura przekroczyła 20 st.

Z wieści ogrodowych pourlopowych to mam klęskę urodzaju pomidorów



____________________
Ogrodowy powrót do dzieciństwa
Ogrodowy powrót do dzieciństwa