Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogrodowy powrót do dzieciństwa.

Pokaż wątki Pokaż posty

Ogrodowy powrót do dzieciństwa.

mikina34 14:11, 16 wrz 2019


Dołączył: 13 kwi 2015
Posty: 2671
W tym roku (czerwiec/lipiec) miałam istną inwazję chrząszczy majowych (owadów), w życiu nie widziałam takiej masy, wszystkie drzewa (łącznie z sosnami) były wręcz oblepione spółkującymi owadami, wkoło latało drugie tyle szukających okazji... jedyna walka jaką można było stosować to rakietka badmintona, a co spadło na ziemię traktowałam z buta (dosłownie) ewentualnie zgniatałam bezpośrednio na gałęziach. Teraz w ziemi odnajduję ogromne ilości pędraków od maleńkich (wielkości ok 1cm) do dużych rozmiarów i jest tego naprawdę masa... Wiem, że ich cykl rozwojowy trwa 4 lata, ale jak pomyśle, że wiosną te najstarsze wylezą i zacznie się to samo to mnie ogarnia przerażenie. Był tez spory nalot Kwietnicy Niszczylistki ale nie aż taki jak chrząszczy.
Czy lanie gnojówek z wrotyczu coś pomoże? Jak się bronić przed taka inwazji? Jak drzewa podrosną to nie będzie szans żeby z tym walczyć...

Przepraszam Poli, ze się tak uzewnętrzniłam u Ciebie ale może jest jakiś sposób walki?
____________________
Majówka na Majówce Monia - jedz mniej, bramy raju są wąskie :)
Wendy79 18:35, 16 wrz 2019


Dołączył: 25 mar 2015
Posty: 3203
polinka napisał(a)


życie nie może polegać na wiecznej orce.


Takie pytanie zadałam M. w lipcu, czy chce, żeby jego życie polegało na wiecznej orce. Stwierdził, że jednak nie i wiadomy temat umarł śmiercią naturalną. Niestety, wszystkie pozostałe prace też pozostały przez niego porzucone, nie wiem czy dlatego, że ja przestałam wychodzić z domu, czy są inne powody, przestałam już o tym ciągle marudzić. W każdym bądź razie nawet warzywny stoi niedokończony, ostatnio chodziłam i zbierałam porozrzucane wszędzie kawałki drewna. O temacie tarasu i wjazdu nie wspomnę. Czuję, że kwestia zmian w sadzie też pozostanie w mojej kwestii i może przyjdzie mi po raz pierwszy samej zakładać trawnik, bo rabatami się nie martwię, jakoś dam radę, chociaż się umorduję strasznie z kopaniem.
Współczuję choroby nadgarstka i ciśnie się, żebyś uważała, ale sama wiem, że ciężko, bo człowieka przyzwyczajonego do "pełnosprawności" trudno czasem powstrzymać. Od lutego walczę z zapalaniem rozcięgna podeszwowego, a mimo to zdecydowałam się na Koronę. W każdym razie życzę Ci dużo zdrówka i ściskam serdecznie.

Ps. I taki liczę na zdjęcia z warzywniaka.
____________________
Agnieszki i Maćka Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn
sylwik69 20:11, 19 wrz 2019


Dołączył: 09 lip 2016
Posty: 3423
Polinko życzę zdrowia i współczuję chorego nadgarstka sama borykam się z zapaleniem stawu kolanowego...nie ma nic gorszego dla ogrodniczki.Twój ogród zachwyca i chętnie obejrzałabym więcej zdjęć drugiego ogrodu...wypiękniał pewnie i zmężniał...dobrze ,że masz pomocną drugą parę rąk
____________________
Sylwia Mój-ogród-moja-pasja-kobieta-szczęśliwa
Toszka 21:36, 19 wrz 2019


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Mary napisał(a)

Polinko

A co jest przyczyną tej przyszłorocznej inwazji?


Przyczyną jest masowy tegoroczny wylot i - co się z tym łączy- masowe składanie jaj. A to oznacza larwy w ziemi.

Trzeba profilaktycznie jeszcze teraz lać wrotycz. Najpierw obficie podlać ziemię, by była mocno wilgotna. Potem gnojówka z wrotyczu (lub napar) i ponownie trzeba podlać.
Nie ma co czekać do przyszłego roku. Jeszcze ziemia ciepła i larwy są płytko.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
polinka 13:07, 22 wrz 2019


Dołączył: 05 maj 2013
Posty: 17576
Dorii napisał(a)


Nie pomyślałam o tym kwiatostanie świecznicy, skupiłam się na kolorze i wysokości.
Sadziec najbardziej podoba mi się taki co ma fioletowe kwiaty i łodygi, koniecznie muszę mieć. A modrak to trochę jak rutewka tylko bardziej masywny. Rutewki też cudne ale jak piszesz wysokie tylko fioletowe czy różowe.
Zastanawia mnie czy jeżówka biała ta bezodmianowa nie osiąga też wystarczającej wysokości. Różowe u mojej mamy to potwory.


Dori, pieknie dziękuję, że poświęciłaś czas. Ostatecznie zrezygnowałam z pomysłu kwiatów w LadyU.
____________________
Ogrodowy powrót do dzieciństwa
polinka 13:08, 22 wrz 2019


Dołączył: 05 maj 2013
Posty: 17576
Mary napisał(a)

Polinko

A co jest przyczyną tej przyszłorocznej inwazji?


Widziałam, że Toszka odpowiedziała Za chwilę zajmę się tym tematem bardziej szczegółowo.
____________________
Ogrodowy powrót do dzieciństwa
polinka 13:11, 22 wrz 2019


Dołączył: 05 maj 2013
Posty: 17576
iwka napisał(a)
mam białe jeżówki w lady u właśnie i mimo tego, że rozplenice nie są takie jak u Poli wielkie, to niestety jeżówki zginęły. Widać je ale są sporo niższe.


MAsz rację Iwonko i chyba bardzo ciężko byłoby dobrać odpowiednie byliny do LadyU a w moim przypadku jeszcze ciężej
____________________
Ogrodowy powrót do dzieciństwa
polinka 13:19, 22 wrz 2019


Dołączył: 05 maj 2013
Posty: 17576
mikina34 napisał(a)
W tym roku (czerwiec/lipiec) miałam istną inwazję chrząszczy majowych (owadów), w życiu nie widziałam takiej masy, wszystkie drzewa (łącznie z sosnami) były wręcz oblepione spółkującymi owadami, wkoło latało drugie tyle szukających okazji... jedyna walka jaką można było stosować to rakietka badmintona, a co spadło na ziemię traktowałam z buta (dosłownie) ewentualnie zgniatałam bezpośrednio na gałęziach. Teraz w ziemi odnajduję ogromne ilości pędraków od maleńkich (wielkości ok 1cm) do dużych rozmiarów i jest tego naprawdę masa... Wiem, że ich cykl rozwojowy trwa 4 lata, ale jak pomyśle, że wiosną te najstarsze wylezą i zacznie się to samo to mnie ogarnia przerażenie. Był tez spory nalot Kwietnicy Niszczylistki ale nie aż taki jak chrząszczy.
Czy lanie gnojówek z wrotyczu coś pomoże? Jak się bronić przed taka inwazji? Jak drzewa podrosną to nie będzie szans żeby z tym walczyć...

Przepraszam Poli, ze się tak uzewnętrzniłam u Ciebie ale może jest jakiś sposób walki?


Nie ma za co przepraszać Monik. Wiesz, że ja bardzo sobie cenię takie merytoryczne dyskusje. Z tego co wiem to na obszarze prawie całej Polski zaobserwowano bardzo duże ilości chrząszczy majowych i dlatego zwracam na to uwagę ponieważ w kolejnych latach może być wielki problem. JAk się bronić? Należy przez cały sezon stosować profilaktycznie wrotycz. Oczywiście jak ktoś chce się truć to może zastosować chemię ale chyba nie o to chodzi...
____________________
Ogrodowy powrót do dzieciństwa
polinka 13:34, 22 wrz 2019


Dołączył: 05 maj 2013
Posty: 17576
Wendy79 napisał(a)


Takie pytanie zadałam M. w lipcu, czy chce, żeby jego życie polegało na wiecznej orce. Stwierdził, że jednak nie i wiadomy temat umarł śmiercią naturalną. Niestety, wszystkie pozostałe prace też pozostały przez niego porzucone, nie wiem czy dlatego, że ja przestałam wychodzić z domu, czy są inne powody, przestałam już o tym ciągle marudzić. W każdym bądź razie nawet warzywny stoi niedokończony, ostatnio chodziłam i zbierałam porozrzucane wszędzie kawałki drewna. O temacie tarasu i wjazdu nie wspomnę. Czuję, że kwestia zmian w sadzie też pozostanie w mojej kwestii i może przyjdzie mi po raz pierwszy samej zakładać trawnik, bo rabatami się nie martwię, jakoś dam radę, chociaż się umorduję strasznie z kopaniem.
Współczuję choroby nadgarstka i ciśnie się, żebyś uważała, ale sama wiem, że ciężko, bo człowieka przyzwyczajonego do "pełnosprawności" trudno czasem powstrzymać. Od lutego walczę z zapalaniem rozcięgna podeszwowego, a mimo to zdecydowałam się na Koronę. W każdym razie życzę Ci dużo zdrówka i ściskam serdecznie.

Ps. I taki liczę na zdjęcia z warzywniaka.


Aguś, ja do takich wnioskó doszłam dopiero w tym roku jak skończyliśmy miejsce z altaną. Mordercza praca ponad nasze siły skłoniła mnie do refleksji czy nasze życie ma tylko polegać na pracy w ogrodzie w czasie, który możemy przeznaczyć na odpoczynek? Obydwoje dużo i ciężko pracujemy i w pewnym momencie doszło do tego, że nie mieliśmy czasu i siły na cieszenie się ogrodem...Od tego momentu powiedziałam stop. Podobnie jak Wy, nie mamy 20 lat i trzeba zacząć uważać na swoje zdrowie. Oczywiście, nie w tym sensie, że teraz tylko leżymy albo chodzimy po gorach, ale zaczęliśmy sobie dawkować pracę w ogrodzie I może w Waszym przypadku też by się sprawdziło takie delikatne odpuszczenie? Wiem, że to łatwo napisać...

Gratuluję podjęcia wyzwania zdobycia Korony! Bardzo miło wspominam zdobycie większości szczytów i już się zastanawiamy co będziemy robić gdy pzrybijemy ostatnią pieczątkę w książeczce

Buziaki Kochana i trzymam kciuki za Twoje nogi w górach!

____________________
Ogrodowy powrót do dzieciństwa
polinka 13:36, 22 wrz 2019


Dołączył: 05 maj 2013
Posty: 17576
sylwik69 napisał(a)
Polinko życzę zdrowia i współczuję chorego nadgarstka sama borykam się z zapaleniem stawu kolanowego...nie ma nic gorszego dla ogrodniczki.Twój ogród zachwyca i chętnie obejrzałabym więcej zdjęć drugiego ogrodu...wypiękniał pewnie i zmężniał...dobrze ,że masz pomocną drugą parę rąk



Dziękuję Sylwio NA szczęście z nadgarstkiem już lepiej.

Jak będę miała więcej czasu to pokażę zdjęcia z drugiego ogrodu i trochę nowego mejsca pod warzywnik.

Zdrowia życzę Kochana i uważaj na siebie!
____________________
Ogrodowy powrót do dzieciństwa
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies