Kasiu nie wiem co się dzieje, nie mogę jakoś ogarnąć tego wszystkiego....drugi tydzień po godzinach siedzimy w pracy, a w tym tygodniu jeszcze zebrania z rodzicami.....już się boję jak mi jeszcze przygotowania do studniówki dojdą to chyba ze szkoły w ogóle nie wyjdę...nie wspominam już nawet o godzinach spędzonych nad głową mojego Dziewczęcia dopingując do walki z "królową nauk"....oj bieda, bieda.....buiam ciepluchno, bo za oknem pogoda fatalna u mnie..wracam nadrobic ciut zaległości
Moimi krokusikami to kret się zajął nie wiem czy jeszcze w tym miejscu co je posadziłam wyrosną, chyba kretową spiżarnię wypełnią ale niech się cieszy biedak ze Świąt u siebie