Kasiu mam takie same przemyślenia jak ty odnośnie woskowanych róż z odkrytym korzeniem... Nie chodzi o kasę ale o te zawiedzione nadzieje... Ile razy cierpiałam ...
Jutro czekamy na fotki
Wolę zapłacić więcej za krzaczek z liśćmi i nawet kwiatami, ale pewne mam. Po trzech pełnych sezonach z różami...nie mam obecnie żadnej róży, która była kupowana woskowana, żadna nie przeżyła. Nie potrafię takiemu krzaczkowi dać długiego życia.
Jeżeli syn będzie w domu (ktoś musi machnąć nam zdjęcie), to postaram się nie zapomnieć