Aniu zawsze rewelacyjnie pocieszyć potrafisz
Już nawet dzisiaj o tym z Kasią rozmawiałam...nie chce mi się działać w ogrodzie...niemoc mam jakąś Salonowa będzie do ruszenia, cały żywopłocik buksikowy mi pada, grzyb czy co...dużo tam mam, wiesz...jeszcze lilie w ziemi siedzą, nie chciałabym uszkodzić, berberysy chorują...nawet koncepcji nie mam, jak to wszystko powinno być rozplanowane po nowemu. Po bokach mam miejsce na dalie, wiosną kaszana...pusto z obu stron...jakoś trzeba te dalie wkomponować w rabatę, wolę placki łyse wiosną, niż całe kawały rabaty po obu stronach łyse...zdjęcie dokładne zrobię...może mnie najdzie...jak nie, o pomoc prosić będę. Potem mam rabatę pod sąsiadem...porzeczki i agrest wycięte, korzenie do usunięcia, czyli też trzeba z liliami uważać. Potem sadzenie nowych owocowych. Na pniu chcę, ale wysokie dość, jeszcze ze dwie borówki bym zmieścić chciała. Jeszcze wczesną wiosną mnie czeka ogarnięcie turzyc palmowych, rozłażą się niemiłosiernie, red barony zagłuszają...coś z nimi też muszę zrobić...może przed limki wsadzę. Jeszcze cebulowe trzeba wkopać jesienią, a nowe, ja głupia, już zamówione...Ciągle coś...gdzie czas na to leżenie na trawce zadbanej???
Spokojnie odpoczniesz w półtora tygodnia, tylko o ogrodzie nie myśl Superzastego urlopu Aniu
Wiem Ewciu, przeczytałam już chyba wszystko o tej rasie Kasia z ZG ma posokowca i dziur nie kopie, to wcale nie jest norma. Nie wiem, jaki mój będzie, w piątek zaczynamy szczenięce przedszkole. Zobaczymy. Ma ADHD, to bezsporne, ale dzieci z ADHD się nie oddaje, tylko kocha...Nie chcieliśmy kanapowca, lubimy ruch. I w Zabrzu, i w Pszczynie pola blisko, będzie biegał. A co z niego wyrośnie...okaże się
Widziałam dorosłego Figa na kolanach...w ZG Ręczę, że spokojnie się na kolana ładuje...sama widziałam, jak na Grzesia Kasinego włazi...szaliczek z siebie robi
To są niesamowite pieszczochy!!!