Dziewczyny melduję, że wróciłam.... ledwo żywa... mało że "ogródek" do ogarnięcia to jeszcze dom na majówkę musiałam ogarnąć.... i powiem tak - wszędzie bajzel

No może dom to ogarnięty ale reszta.... zresztą sami zobaczycie.
Fotki będą (mało bo robiłam "w locie" za odjeżdżającym samochodem mężem

) ale może jutro bo dzisiaj padam na pyska.