tak widoki gliniane takie jak u mnie ale jednak roślinki rosną
kawał dobrej roboty Małgoś

Gosiu rzadko u Ciebie bywam bo oczy musze oszczędzac ale dzis podziwiam wszystkich członków rodziny bo kawał roboty zrobiliście . Żywopłot grabowy moim zdaniem najładniejszy ze wszystkich. Pozdrówka.

Gosia obejrzałam relację z Kubusiowa równiutki ten Wasz grabowy żywopłot, bardzo się napracowaliście to widać, ale za Kubusia to byś ode mnie oberwała, a jakby sobie coś zrobił, serce mi zamarło myślę, że tata i dziadek pilnowali buziole ślę wszystkim

Beata hahha a widzisz!

Zbyszku dam mu spokój bo nie damy rady... no chyba żeby Wiesz co do gliny to ona jest wszędzie więc wyobraź sobie co ja miałam z kopaniem rabat Jednak graby dostały "kanapkę" - jest warstwa gliny, kompostu(gruuuba) i piachu i na to pójdzie ziemia

Beti nie śmiały by chyba zrobić inaczej Nie dość, że pogoda do bani to jeszcze ta glina... masakra Ale juz po wszystkim

Agata rosną, rosną ale trzeba pchać kompostu całe tony.... Dzięki!

Bożenko oszczędzaj oczka koniecznie! Faktycznie natyraliśmy sie strasznie ale latem to się zwróci z nawiązką mam nadzieje Graby faktycznie świetnie się sprawdzają na żywopłoty i nie tylko

Ania fajnie wyszło, trochę właśnie krzywo ale co tam! Za Kube to powinni Panowie moi oberwać.... Tatuś i Dziadek ja jak zobaczyłam to się wydarłam na nich ale Kuba był bardzo ostrożny, aż się zdziwiłam więc juz tak mocno nie krzyczałam

Gosia, ale super ten żywopłot grabowy! za rok, za dwa będziemy do niego wzdychać pięknie
Pozdrawiam

Ich szczęście i Kubuś rozsądny chłopczyk

Kasia mam nadzieję

Ania hehehhe już Pawłowi powiedziałam, że mu się na forum oberwało

Małgosiu ależ kawał roboty wykonaliście
Piękną masz działeczke i tyylleee miejsca
w sam raz na ogrodowiskowe szaleństwa

Z pieleniem chwaściorów mam podobnie (oczywiście nie na balkonie)
zawsze zapomne co gdzie wsadziłam i wiosną połowe powyrywam a część przydeptam

Na mech w trawniku preparat z żelazem pomaga, u mnie pomógł.
Trochę do wertykulowania masz, mój cały trawnik ma 500 metrów...

Coś wiem o weekendowych pracach wiosennych...wczoraj przywiezione z Wrocka buksiki sadziliśmy (musowy dzień urlopu na sadzenie był), wiało jak diabli, dobrze, że masę swoją mam, to mnie nie porwało Wy macie na dodatek jeszcze daleko...ja tylko 55 km jadę w jedną stronę...

Dziecko z siekierą? Też bym palpitacji serca dostała

kaisog1 napisał(a)

....... Myślałam sobie -"co to jest? dwie godziny i po robocie" - ha! Jaka głupia byłam... Nie dość, że ta glina ciężka jak cholera i kopanie w niej to koszmar to jeszcze trzeba było kompost i piasek na górę wozić bo w tej glinie posadzić sie grabów nie dało... Mało tego! Tak wiało, że miałam wrażenie, że mi mózg wywiewa... No ale udało się!



[ /quote]

Podziwiam ile pracy i dobrze rozumiem jak ciężko jest coś posadzić na glinie i ta pogoda ciągle wieje, ale pięknie naprawdę pięknie