Iwonko jak się cieszę. Tak myślę i to o 2. Wierzba Hakuro pójdzie aut a w to miejsce posadzę Morning L. Skorzystam z internetu bo w naszych stronach tej nie rośliny brak. Dzięki za fotkę, pozdrawiam serdecznie i wracaj szybciutko na swój wątek. Zdrówka.

Marzenko na szczęście u nas nie ma ciepełka jak w Twoich stronach. W nocy lekki przymrozek a w dzień 2-3 stopnie na plusie. 2 razy wykocił się mróz minus 18 i na tym koniec. Żadnej rośliny nie okrywałem.

Haniu no to kupujemy na wiosnę.

zbigniew_gazda napisał(a)

Iwonko

Marzenko na szczęście u nas nie ma ciepełka jak w Twoich stronach. W nocy lekki przymrozek a w dzień 2-3 stopnie na plusie. 2 razy wykocił się mróz minus 18 i na tym koniec. Żadnej rośliny nie okrywałem.

Minus 18 stopni? U mnie było tylko -10. Myślałam że w tym roku nie było takich niskich temperatur.Do 1 stycznia temp ma nie spasc poniżej -3 stopni , to roślinom nie moze zaszkodzic.Mam nadzieje ze później bedzie ciepło, jedyne obawy o przesuniętych ogrodników bo w tamtym roku u mnie sporo namrozili.Pozdrówka.

Tak Bożenko 2 razy był taki mróz. Ale roślinom nie zaszkodził. Krokusy nie wystawiają łebków i to bardzo dobrze. Meldunek foto składam ze śpiącego ogrodu z dzisiaj a fotki kiepskie bo słoneczko poszło za góry i lasy :

Bardzo ładnie prezentuje się twój ogródek. Sporo kolorów widać.

Słoneczko wysłałeś do mnie,
bo już od nadmiaru wilgoci marniałam.
Dziękuję i oko ciesze Twoim ogródkiem,
do mego jeszcze nie idę, donoszę ze smutkiem.
Przymrozek tez jest na trawie, i to cieszy mnie.
Lepiej krokusy niech śpią,
Na nie czas będzie 1 marca. Wtedy się wybiorę, zdjęć nie pożałuję.

U mnie też dwa razy -18 było. Przykryłam tylko trzmieliny na pniu bo młode i bałam się że padną no i ketmie szczepione bo tak zalecili w szkółce. Pozdrówka

Jolu dzięki. Listki straciły berberysy, tawuły, piwonie, hortensje, klonik.

Gosiu w tym roku nawet trzmieliny na pniu nie okrywałem, chyba że zima zacznie pokazywać pazurki - w co nie bardzo wierzę.

Haniu tej zimy w ogródku
stosuję cichutki sposób bycia.
Mam wrażenie że rośliny pomalutku
"oczka" otwierają do życia.

Krysia zaś w maszynie
gaz do dechy nastawiła.
A po niecałej godzinie
-placek z jabłkami ukręciła.

Szarlotka! W te pędy mknę! Może na kawałeczek załapię się.
A jeżeli będą okruszyny, mam ręce, i też wyciągnę maszynę.
Bo jak to być może, by na babcine święto niczego nie było w komorze?

ale rododendrony rozrośnięte