Chyba przetrwają... Jeśli to buxus sempervirens to dlaczego ma nie dać rady? Chyba ze kupisz wieeeelkiego nie przyzwyczajonego do Twoich mrozów?

Marzenko, Adam relację po rejsie. Też nie lubię jak buja.
Jednak morze śródziemne jest spokojne, a taki statek to jak wielki budynek, liczę, że nie poczujemy, że płyniemy. Promy na różne greckie wyspy nie bujały, to tu tym bardziej nie powinno.

Sąsiad lata zimą na ryby na Karaiby. Taka męska coroczna wyprawa. Wypożyczają katamaran, gdzie wszystko musi być przymocowane do podłogi. Nawet herbaty z kubka nie wypijesz, bo nie trafisz do ust. Zdjęcia się prostego nie da zrobić. Jeden kolega źle to znosi i pierwsze pięć dni jest zielony, a potem 2 się świetnie bawi. I nie rezygnuje.
Niby fajnie brzmi "rejs po Karaibach", ale jakoś żadna z żon nie narzeka, że nie może jechać.

No spory stożek ...ok 1,5 metra....boję się ze on ciepłolubny... Koszt 100 zł zaryzykować??
Mają tez ligustry kuleczki na pniu po 150 ..i ostrokrzew....ale wszystko przywiezione z Włoch

Marzenko, jak u ciebie po dzsiejszej nocy, u mnie istny pogrom, szlag trafił wszystko?

Czytam o farbowanie jajek, myciu okien, podróżach śródziemnomorskich.....jajka na łatwiznę- farbuje w łupinach cebuli, okna myję dzisiaj....a podróż promem- na śródziemnomorskim też buja, ja płynęłam tylko jedną noc i oka nie zmrużyłam....ale Włochy polecam. Ja jeżdżę co roku. Ostatnio eksploruję Sycylię- jest piękna, na samej tej wyspie można zrobić objazdówkę . A podróż, to ja na 4 osoby samolot w 2 strony około 3 tyś placiłam teraz , na sierpień. W tym roku zwiedze też Wyspy Eolskie, z Sycylii są promiki , łódeczki, i masz całodniową wycieczkę . No i to jedzenie! Tylko na Sycylii zjesz prawdziwe, rozpływające sie w ustach canolo- ciacho nad ciachami . O najlepszym winie i owocach morza nie wspomnę!
P.s. No i na promie jedzenie nie jest tak naprawdę włoskie.....nie ma to jak klimatyczne knajpeczki, takie jak w filmie " jedz, módl sie kochaj"