Ja po świetach dzisiaj musze skalpel Chodakowskiej zastować..... Przed chwilą zjadłam ostatni kawalek mojego sernika z brzoskiwniami....zostało jeszcze ciasto czekoladowe.....

Do mnie, jakby ta cała Chodakowska nawet osobiście przyjechała, toby mnie do brzuszków robienia NIE zmusiła….
Taki ze mnie leń!

Moje menu z ostatnich trzech dni:
- śniadanie: sernik
- obiad: barszcz z uszami
- kolacja: barszcz z uszami.

I to zupełnie dobrowolnie.
Niestety skończyło się wszystko...

Ha, to byś się poważnie zdziwiła, bo odwiedzinach na moim Pintereście, a potem wizycie w moim domu Ale idzie ku dobremu, już urobiłam M do zmian, bo czuję się u siebie, jak u starej ciotki Witaj Skandynawio Nowe idzie

Pozdrawiam serdecznie

Jestem po 40 minutach ze skalpelem ale wczesniej był serniczek ja się nie lubie odchydzać, wolę ćwiczyć