Kukajacym , zaglądającym, odwiedzajacym macham. Wiosna u nas na całego, ale ziemi jeszcze zamarźnięta.
Na nartach sobie za dużo nie pojeżdziłam... Z sercem na ramieniu dojeżdżaliśmy do Zieleńca, mijaliśmy połamane w nocy drzewa, na miejscu zastały nas nieczynne kanapy bo były okrutnie silne podmuchy. Potem uruchomiono wyciągi, ale cały czas mocno wiało. W drodze powrotnej czekaliśmy na usuniecie kolejnego złamanego olbrzymiego drzewa z drogi. Chyba nie muszę mówić co czułam stojąc w korku pod wielkimi wyginającami się drzewami...
Zdjęcie pewnie do góry nogami..... Bo z telefonu...