Zielone zostawilam w garażu.

Mama moja kiedyś- dawno temu wkladala je zawinięte w gazetę do wersalki i tam sobie powoli dojrzewały... więc może moim w garazu też się uda.

Przetworów żadnych już z nich nie robię bo szału nie ma...(robiłam w zeszlym roku) a i czytalam , że takie zielone to cos tam maja szkodliwego. Więc potem wywalam niestety.

Szalejesz dziś z fotkami. Rozpieszczasz nas

chyba córcia śpi, bo Ola zdjęcia wrzuca..cześć

Jak pięknie te trawy wyglądają...berberysy pięknie się przebarwiły...a pomidorków zazdraszczam...w tym roku nie bawiłam się...natomiast w tamtym roku miałam bardzo obfite plony, ale zielonych pomidorów...nie zdążyły dojrzeć...więc w tym roku odpuściłam...szkoda zachodu...chyba, że się dorobię własnej folii

buziaki

Wiesz Beata, że wczoraj doszłam do tego samego wniosku z pomidorami??
Za rok posadzę dosłownie 5 krzaczków...bo to chyba bez sensu. Teraz mam piekne zielone, które własnie nie dojrzewają bo za zimno.

ale Ty jeszcze jakiś tunelik miałaś foliowy, to tez już jest coś...a u mnie nic...i bez perspektyw na cokolwiek...więc odpuszczam sobie...w przyszłym sezonie stawiam na ogórki

raczej więcej niż pewne, ze pomidory już nie dojrzeją...szkoda...tak właśnie miałam rok temu...narobiłam z tych zielonych pełno sałatek, ale rodzinie nie przypadły do gustu...może to i dobrze, bo piszesz że te zielone szkodliwe...

ja tez stawiam na to co rośnie bez problemu

czosnek zwłaszcza...bo tego u mnie idzie dużo między innymi do przetworów.
cukinie, koper, buraki, selery...itp.
Ale dokładniej to wiosna będę myśleć

u mnie dopiero zaczynaja...


jakas tam werbene mam i ja

Magda70 napisał(a)

ja tez stawiam na to co rośnie bez problemu

hahahaha...