Właśnie dla tego o czym napisałaś, przestało mnie interesować "Ogrodowisko".
Nie mam ochoty udawać super specjalistki w każdej dziedzinie. Ogród i ten poratl, miał był dla mnie odskocznią od codziennego, zwariowanego życia, gdzie "nie muszę udawadniać, że jestem "naj". Szkoda, że nawet tu musiałam się z kimś ścigać.
U mnie przez dzikie kocury kawałek floksa szydlastego nie ma...tak ze dwa metry mi spaliły...muszę chyba Figa na straży zostawiać Po kwitnieniu spróbuję je tam dosadzić, ale czy nie wrócą te kocury??? Czym to odkazić...może wiesz Aniu?
Nebel, nie denerwuj się, w TABAZA by zwrócili Ci uwagę za zle postawiony przecinek. Tutaj naprawdę są życzliwe osoby. Słowo pisane trudniej odebrać bez emocji.
Martagony chyba mają pączki? -Martagony zdecydowanie mają cudne pączki! Zazdroszczę
Aniu, podziel się proszę doświadczeniami z uprawy trójlistów. Moje mizeroty straszne. Byłam ostatnio u Szmitów i znowu wzdychałaby przy ichniejszych okazach.
Serdecznie
Gdzieś widziałam u Ciebie urobek koci.. też mam go codziennie. Dziś połamana koperkowa cały pęd i legowisko sobie zrobiły w zimowitach, wszytko pokotem leży. O gównach nie mówię... zafunduję sobie psa, ale takiego co goni koty.
Zostawiam ślad mojej bytności u Ciebie, pięknie, jeszcze nie ogarnęłam wszystkiego
Tulipany . Czekam najbardziej na czas kwitnięcia róż, wtedy będę częściej do Ciebie zaglądać
U mnie z kotami też kłopot. Na wszystkich drzewkach pozakładane plastikowe osłony, żeby koty nie drapały, obsikane drzwi wejściowe i wiele roślin. Iglaki czarnieją a bukszpany usychają. W wypielonych rabatkach natykam się na zasypane g...a, ostatnio w donicy z cebulowymi. Zawsze lubiłam zwierzęta, ale przyznam, że tą czeredą kotów sąsiedzkich jestem po prostu zmęczona i trochę zła, że tyle mojej pracy idzie na marne, a rośliny nie wyglądają tak, jak powinny.
Gdy będę miała więcej czasu, tak jak Ania Mała Mi, sprawię sobie psa. Ale to jeszcze sporo czasu.