Lucynka rozbiórkowe cegły są jeszcze fajniejsze, bo takie kultowe, nadgryzione zębem czasu. Moje funkiel nówki, zostały jeszcze po budowie Zaraz lecę do Ciebie zobaczyć zakupy. A jakie nasionka jeszcze dokupowałaś? Podpowiadaj, bo powoli robi mi się miejsce na parapetach
ależ to fajowo wygląda podobają mi się cegły w ogrodzie ale ja nie mam na razie dostępu do takich rozbiórkowych czytam u Gosi że synek chory...zdrówka dla niego przesyłam
Elunia powoli wraca do zdrowia, ale wiesz jak jest z kaszlem, nie przechodzi tak od razu. W sumie spędziliśmy dziś w ogródku ponad dwie godzinki bo pogoda piękna, ale do przedszkola Go nie puszczę, bo jak zakaszle to brrrr masakra
U mnie z klonem też nie jest dobrze, na jesień nagle zwiedły mu liscie i teraz wygląda marnie, obawiam sie tej okropnej choroby o której pisał Marco. Ja juz pryskałam Topsinem na wiosnę, nie wiem czy to coś da, bidunia taka była zdrowa i zaraziłam go tnąc sekatorem zarażonym od innego klonu (wtedy nie wiedziałam że jest chory)
Buuuu.... mam nadzieje że naszym sie uda
Ja też mam taką nadzieję Kasiu. Pocieszam się tym, że mój wypuszcza gałązki na dole. Może jakoś przetrwa. Mój tez był śliczny, ale już coś mu zaczęło się dziać w sierpniu. Nie martw się, chłopaki są twarde, dadzą radę
Dziś był baaaardzo udany dzień Oto moje zakupy : śliwa wiśniowa Pissardi, jakaś mega wielka żurawka, 2 paprocie, 4 szałwie omszone, 2 miskanty Morning Light, azalia, hosta Dance with me i słodki rojniczek I wróciłam zakochana w takich cudnych szczepionych klonach: jeden seledynowy, a drugi trochę wpadający w róż Ale na razie to miłość platoniczna