Ostatnio weekendy często spędzamy w ten sposób
w końcu zrobiliśmy sobie z synusiem taki prezent
wiosną wystarczy tylko wymienić płozy na kółka i heja przed siebie
Nabytek piękny, ja musiałabym sobie sprawić jeszcze pingwinka.
Ostatnio byłam na rolkach dwa lata temu ze swoim 28 letnim synkiem, myślałam że skoro kiedy byłam młoda (i piękna) jeździłam na łyżwach i wrotkach to sobie poradzę, oj boleśnie się pomyliłam, więcej razy nie zamierzam próbować.
Zastanawiam się co zrobić z tym miejscem. Pasowało by jakoś dobrze osłonić się tu od sąsiadów, bo oni bardzo często się tam przemieszczają, a my jesteśmy jak "na patelni". Zastanawiam się czy tych thuj nie uformować w kulki i gdzieś nie przesadzić (bo prędzej doczekam się siwych włosów niż one nas zasłonią), a zamiast nich posadzić coś innego. Serby chodzą mi po głowie. Bardzo mi się podobają, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Ta rabata będzie poszerzona o jakieś 50 cm i zniknie to paskudne obrzeże. I czy po obu stronach orzecha (z którego został praktycznie tylko pień) posadzić to samo, czy coś pomieszać? Po lewej stronie, za tym dużym cisem są żółte thuje, a po prawej, w tych deskach, w których jest żwir (na wiosnę zniknie to "cudo") rośnie klon samosiejka. Za nim natomiast malutkie cisy Hicksi.
Spora część ogródka czeka jeszcze na zagospodarowanie
Z kolei tutaj zrobimy (kiedyś) niewielki podjazd z kostki, kapkę wystający przed garaż. Przed nim będzie niewielkie przejście na tenże podjazd, a z boku posadzimy rośliny i w ten sposób odgrodzimy się od drogi. Ogród się optycznie zmniejszy, ale coś za coś.
Plany bardzo ambitne. Będę podglądać i kibicować.
W planowaniu rabatki już wiesz że liczyć na mnie nie możesz, sama też prosiłam o pomoc inne dziewczyny (i nie tylko).
Pamiętaj tylko o jednym, nasza metoda NA WARIACKICH PAPIERACH i JUŻ musi odejść do lamusa. Przemyśl kilka razy nim podejmiesz decyzję, co byś potem nie latała ze szpadlem jak ja.