Kocimiętka i lawenda wciąż są piękne, a nad nimi wciąż jakieś bzyczki latają wszelkiej maści i rodzaju

a na koniec coś co sprawiło, żw ręce mi opadły. Tak się cieszyłam, że winobluszcz zaczął porastać jedną z szop, które mam tuż za płotem, to zobaczcie jaki obrazek dziś zobaczyłam.
A wiecie co się stało? Emuś chciał mi pomóc i posprzątać chwaściory, to i jego dziabnął. No myślałam, że mnie (pi,pi,pi)... Jak o coś proszę po 100 razy, to nie. Ale tu akurat polazł i wykazał inicjatywę, ech. A mógł już tak ładnie się przebarwić i doopa. Nic, posadzę maluszki, może za rok się doczekam :/.