ELA
u mnie zanosi się na baaaaaardzo długą rehabilitację Natki,
5 marca wyjmiemy szwy i kontrola lekarska,
w między czasie rehabilitacja, za pół roku kolejna operacja,
wyciąganie drutów
pomyśl sama jak znosiłabyś sytuację, kiedy ona płacze, że nie chce być kaleką,
panicznie boi się chodzić o kulach, ze znów się przewróci i coś jej sie stanie ....
przy niej muszę być silna ....ale później wymiękam,
zmieniam jej opatrunki,
chociaz ręce mi się trzęsą jak diabli i słabo mi się robi,
od dziecka mam uraz do ran, krwi,
słabłam nie raz i nie dwa na widok, takich rzeczy ...
nogi mam jak z waty ...plecy mokre
Elu dziękiże zajrzałaś u mnie praca na całego ale pogoda sprzyja to raz po drugie mam dobrą rękę i przygotowałam swoje krzoki na przesadzanie a po trzecie to okrywam na noc i na koniec zaczynam remont domu więc czas gra rolę Pozdrawiam cieplutko i lecę odkryć swoje roślinne skarby