Mam kosiarkę elektryczną 20 lat. Regularnie kosi działkę 10 arową. Jest to druga kosiarka po samoróbce jaka była skonstruowana z sinika od starej pralki. Miało to miejsce w czasach zamierzchłych. Więc po co ta mowa o 2-3 latach? Przecież to jakieś brednie. Chcesz zrobię zdjęcie kosiarki i plastikowej lawety, żeby nie było wątpliwości i pisania bzdur, że lawety plastikowe są słabe. Mogę też dać zdjęcie innej kosiarki garden (nie mylić z wolf garten) z silnikiem Vantage 35, już nie produkowanej. Też jest moja. Koszę nią inną działkę. Zobaczysz stan lawety kosiarki przynajmniej 15 letniej. Zresztą proszę na prawdę zapoznać się z tematem, obejrzeć parę starszych kosiarek z przywołanej chociażby firmy wolf garten czy legendarnych kosiarek viking (stihl) z plastikowymi lawetami i zobaczyć ich stan, a nie pisać jakiś teorii o wyższości lawet metalowych nad plastikowymi. Proszę Pana ja mam w tej materii i wiedzę i własne doświadczenie. Generalnie wiem o czym mówię.
Co do silników hondy i briggsa, to też mam już swoje doświadczenie. I piszę jak jest. Proszę sobie też na prawdę poczytać, porozmawiać z serwisantami i zadać proste pytanie o wał - który gnie się szybciej w hondzie czy brigsie.
I nie tniemy proszę Pana pniaków kosiarką. Tak porządkujemy działkę by ich nie było. Bo jak będziesz ścinał te pniaki, to przy krzywym wale to minimalną szkodą jest to, że kosiarka dostaje wibracji i sama się zwyczajnie rozkręca.
Praktyka, praktyka, praktyka. P.S. Nie jestem tu wynajęty przez Hondę. Piszę z własnego doświadczenia, po rozmowach z ludźmi którzy mają na ten temat pojęcie. Proszę mi wierzyć. Aha, "żeby nie było" to aktualnie mam kosiarkę z silnikiem hondy -model pisałem wyżej - i laweta nie jest w niej plastikowa.
____________________