Kasiu, to że te surfinie wyglądają tak pięknie to Twoja zasługa, dokarmiasz je, urywasz przekwitłe kwiatki, mówisz do nich, to się odwdzięczają....no i podstawa to trzeba było zaplanować kompozycję w donicach i to Ci się udało
Kompozycje powstawały same. Niektóre kolory fajnie się łączą- szary, różowy biały, bordowy, czy prawie czarny. A że szukałam czegoś w różach, bo na różowo robiłam taras, to takie kolory czarują dziś me oczka.
Poza tym surfinie jak są podcinane, zagęszczają się u góry. Ja nie mam serca do tego, ale burze i grad zrobiły swoje. Po takich nawałnicach musiałam obcinać i wyskubywać, a im to służy.
Ot i cały sekret.
Pelargonie kupiłam w takich dziesięciopakach- były bardzo minimalistyczne - nigdy takich ni e kupiłam, ale Grześ mnie namówił i potem dwa miesiące biadoliłam. Dałam im trochę magicznej, obskubuję przekwitłe i podlewam co dzień. Koniec -kropka. Taki przepis.
ahhha to wszystko jest zaplanowane i bardzoo dobrze
a wiesz że z emkiem myślimy kiedy odwiedzić Twoje strony sierpień macie mocno zajęty??? i jeszcze dostawa w Przytoku, kusząco