Jak sobie patrzę na te Twoje oczyszczone nóżki różane...dojrzewa we mnie myśl wyciepania nie tylko szydlastych, ale też lawendy! Wczoraj, przez zupełny przypadek, w tym buszu moim odkryłam, że mi koło mojej nowiusieńkiej Grace nornica sobie drogę zrobiła...a potem okazało się, że to autostrada jest na pół róż!!! Nic nie widzę przez te zarośnięte wszystko!!! I na dodatek pełno mam opadłych płatków w krzakach lawendy!!! Wyciepę w diabły!!!
I jednak najbardziej mi się róże bez niczego podobają, widać je wtedy jak trzeba!!! Tak jak się im należy
Małgosiu- Jak to mówiła moja Babcia- ziemia nie wie co to święto.
Oczywiście jeśli można to powinno się odpuścić i wypoczywać, bo po to jest ta niedziela- dla nas, dla rodziny...
Ale jeśli w tygodniu jest praca, a po południu deszcz albo jeszcze inne obowiązki( bo nie tylko ogrodem człowiek żyje, to co pozostaje? Nie szkodząc nikomu, cichutko robimy drobne prace w ogrodzie.