Ostatnie opady sniegu zalegają wszędzie, choć widoczne są już miejsca pod roślinami gdzie widać zieloną trawę. Kret wywala kopce ogromne z czarnej ziemi- możesz sobie wyobrazić jak to odbija się przy tej bieli śniegu. Figo mu tego nie darowuje i rozgrzebuje po całości. Wygląda to? jak wygląda.
Na górce widzę, że ziemi coraz więcej odkrytej- tam tez gęściej wszystko rośnie. Spod śniegu pokazują się takie małe szczoteczki krokusów.
Tak, że myślę sobie- IDZIE WIOSNA.
Łagodnie powiedziane. Nie wiem ile lat upłynie póki ja się nauczę efektywnie przetrwać zimę. Wtedy bedzie prościej. Jak się czeka tak cały czas, to dłuży sie okrutnie. Do Świąt jakoś - najgorsze są późniejsze dwa miesiące.
Ale jak patrzę wstecz, to myślę, że kiedyś było jeszcze trudniej.