Wczoraj miałam niespodziankę. Przyjechała moja starsza córka,która mieszka w Warszawie, a po drodze zabrała z Chełma swoją siostrzenicę, gdyż młodsza córka pracowała na drugą zmianę.Miałam więc wszystkie swoje małe szkraby, Jasia, Asię i Piotrusia.
Kiedyś, mój znajomy i znany fotograf zapytał mnie czy wiem jak się robi dzieciom zdjęcia. Odpowiedziałam że nie wiem, a On na to: szybko.....coś w tym jest, bo ja nigdy nie mogę uchwycić ich razem, z buźkami w stronę obiektywu
Było ognisko do wieczora,a wieczór jak na tę porę roku bardzo ciepły
Dzisiaj rano,

Piotruś powiedział,że bardzo mu się ten fotel podoba i chciał zabrać do domu, do swojego pokoju
I pojechali
Jak zwykle, zrobiło mi się smutno, usiadłam przed laptopem na chwilkę aby obejrzeć fotki , a teraz pójdę trochę na spacer z aparatem, może coś ciekawego wypatrzę. Od zachodu ciągną jakieś chmury, a ja mam tyle planów na jutro w ogródku...pozdrawiam