Joluś kociak słodki

, jak go nazwałaś? A może ją? Dobrze, że trafił akurat do Ciebie, będzie mu jak w raju, chociaż popieram, że pozbycie się go przez kogoś od tak sobie było podłe. Jak zabieraliśmy naszą Nukę ze schroniska, przyszła do nas taka mała sunia. Pani powiedziała, że ktoś ją przygarną, ale długo domem się nie nacieszyła, bo stłukła doniczkę z parapetu i znów ją oddano do schronu. Niestety niektórzy ludzie są podli. Choć z drugiej strony lepiej oddać, niż np. przywiązać do drzewa w lesie

. A machonia śliczna, jak ją wyhodowałaś? Ja mam dwie duże, ale jedna rośnie w cieniu sosny, a właściwie pod sosną i urodą nie grzeszy

. Buziaki.