Roboty nie da się przerobić, zawsze coś będzie do zrobienia. Muszę jeszcze uszyć poduchę na tą ławeczkę. Materiał już kupiłam, gąbkę też mam, tylko czasu na razie nie mam. Wszystko robię w zwolnionym tempie i wydłuża się czas każdego zajęcia. Teraz mam fachowca, robi remont kuchni, później em weźmie się za korytarz.
No tak. Zgadzam się. Zawsze będzie coś do zrobienia. Moją filozofią jest czerpanie z życia ile się da dobrego. Dlatego gdy nie mam ochoty na pracę - nie podejmuję jej. Jadę na działkę i pracuję dopóki sprawia to przyjemność, później odpoczywam. Praca nie musi być skończona. Rabatki idealne. Jednak najczęściej, praca z roślinami to taka przyjemność właśnie dlatego cały tydzień ( nie jeden) zasuwam na grządkach. A jaka przyjemność gdy wieczorem pokazuję żonie ile zrobiłem. Albo siądę na ławce, obolałe mięśnie ponaciągam i patrzę na to co zrobiłem. Planuję co zrobię.
Remonty mieszkania to to, czego najbardziej nie lubię. Współczuję Ci ale jednocześnie gratuluję bo piękniej będzie.
Mistrzowskie cięcie
Tez pora abym ciela, ale się nie wyrabiam. Dorotko, ja tak od 6 lat to jakby ogrodniczka, wczesniej zero wiedzy, choc ogrod mam od 21 lat.
Ta azalia biala wyglada, jak Schneegold, sliczna