Macham do odwiedzających. Ja tyle stron to w kwartał produkuję .
Na szczęście kontuzje mnie na razie omijają, mam za to cały sezon odciski od sekatora na wewnętrznej stronie dłoni. Miskanty wycinałam na raty, po kilka sztuk dziennie. Na raty też je wywoziłam, bo zwykły kubeł na zielone zapełniał się od 2 sztuk.
Z przycinaniem turzyc nie mam jeszcze perfekcyjnej metody. Denerwuje mnie, że teraz są takie ładne, a jak zaczynają wypuszczać kłosy robią się brzydkie. W zeszłym roku jedną stronę ciachnęłam przed wypuszczeniem kłosów, a drugą po. Obie się długo zbierały, ale to przez suszę. W tym roku poczekam jednak z cięciem, aż zakwitnie, bo inaczej robota jest podwójna. Czyli cięcie połowa kwietnia. Tnę dosyć krótko by wyciąć wszytko co suche, jednak uważam aby nie uszkodzić młodych przyrostów, wysokość około 10 cm.
Ja mam nożyce akumulatorowe z 3 różnymi końcówkami. Do bukszpanów, lawendy, carexów, obrzeży trawnika, sprawdzają się świetnie ale z miskantami sobie nie radzą. Spalinowej nawet kosiarki nie mam, bo nie toleruję hałasu i smrodu spalin.
Te nożyce akumulatorowe u mnie nie daja rady z lawenda, ostatnio ciełam ją nożycami do zywopłotu dlugosci 55 cm....
Sekator mam dobry Fiskarsa, obrotowy ale na miskanty to chyba potrzebuje coś co moja ręke zastąpi. Piła wg mnie zbyt radykalna ale zastanawiam sie czy M w tym roku z piła nie będzie latał.