Dzisiaj od rana zupełny spontan… jeden email od Caroli, potem dwa SMSy i wyprawa po bukszpany zorganizowana. Facet zakonspirował na swojej działce gdzieś ze setkę bukszpanów… wybrałyśmy sobie kilka i znowu bagażnik był załadowany pod sufit… Była z nami też Gosia (11stokrotka), więc po zakupach wybrałyśmy się do niej z krótką wizytą. Łyk dobrej herbaty, kęs jeszcze wspanialszego ciasta i do ogrodu….
bardzo mi się podobają te geometryczne kształty (pod każdą Umbrą jest kwadratowa obwódka z bukszpanów)
limonkowe żurawki całkiem niedawno zamieszkały na rabatce pod domem
Dzięki dziewczyny za mile spędzony dzień! Musimy to kiedyś powtórzyć!