Nareszcie…deszcz!!! Hurrra!!!
Dziś popadało, i dobrze, bo rośliny mimo podlewania jakieś takie nie teges i strasznie umęczone… a jedna z moich hortensji zupełnie zemdlała. Dwa dni oddechu od upałów wszystkim się przyda. Trawnik znowu będzie piękny i zielony.
Przed deszczem zdążyłam troszkę poogródkować…trawka skoszona, chwasty poszły precz, jabłonka kolejny raz podwiązana, bo pod ciężarem owoców strasznie powyginana była, linia kroplująca (przez przypadek kiedyś przecięta) została naprawiona.
No i jeszcze przeprowadziłam okresowe badanie techniczne mojej kosiarki
najpierw przegląd techniczny podwozia…
…potem wszystkie luzy zostały zlikwidowane, łączące elementy metalowe (czytaj: śrubki) dokręcone, stan ogumienia sprawdzony, kosz na trawę wyprany, nóż naostrzony i wszystkie płyny uzupełnione. Na koniec „pogromca trawnika” zyskał pięknie wypucowaną karoserię.