Tak, tak od rana do 20 w ogrodzie i nie czuję ani rąk ani nóg. Przerwa na kawę (którą zrobił mąż + obiad który ja serwowałam )
Jutro do pracy a sobota i niedzila dalej. Tam można siedzieć na okrągło i nigdy nie będzie zrobine . Wszystko rośnie. Niektóre rośliny w zastraszającym tempie. Przysłaniają inne , te mniejsze obumierają i trzeba je wykopać albo coś wyciąć-przyciąć lub też posadzić coś co wytrzyma te ekstremalne warunki Nie wspomnę o chwastach.
Zmęczona ale radosna pozdrawiam
Iwonka poleciała stówa ---gratulki jak czas leci a na naszym Ogrodowisku jeszcze szybciej .Faktycznie warto było ratować tego rh a stałam nad nim i gadałam wywlę cię w d....y ha ha
Czytałam u Ciebie otulipanach, zobaczę moje cebule jak wykopę czy się bedą jeszcze nadawały. W sumie to nie wiem czy mam wirusa, bo te, które mają byle jakie liście nawet nie kwitły.
Dziękuje za gratulacje i miłe słowa, faktycznie stówa trzasnęła nie wiadomo kiedy. U nas dzisiaj brzydko, zimno i mokro więc przymusowy odpoczynek od ogrodu, ale może jakieś zdjęcia da się zrobić. Dzisiaj dzień towarzysko-odwiedzinowy.
Jejku u nas tez zimno i pada
A możesz mi powiedzieć jak wyglądają cebule z wirusem?
Bo ja mam tulipanów sporo ale nie kwitły to może one też są chore?
Pozdrawiam ciepło
Asiu, jeszcze nie wykopywałam cebul, ale na pewno dokładnie im się przyjrzę i napiszę Ci. Nie wiem jaka jest przyczyna niekwitnięcia, ale u wielu osób jest tak samo. Może taki rok?