Ewik napisał(a)

Jednym tchem obejrzałam Twój ogród i jestem pod wrażeniem tak wielu zmian w tak krótkim czasie , czekam na wiosenną rewolucje na różance , proponowałabym ją poszerzyć i lawenda mus być

witam Cię Ewiku serdecznie,

obejrzeć jednym tchem mój ogród i się nie udusić, to jak widzisz nie problem... mało tego i stan nie za bardzo. Ale mam nadzieję jeszcze stworzyć jeżeli nie piękny, to przynajmniej ładny ogród.
Zaczynam ten sezon od różanki. Będzie poszerzona, podsadzona lawendą i trawami i czosnkami.
Dokumenty będą oczywiście powstawać. Zapraszam w wolnej chwili

PS Pieski śliczności...

vagnieszka napisał(a)

a tu kilka migawek z wrześniowych zdjęć:

rozchodnik

z ilu sadzonek robiłaś tą kępę? Szybko toto rośnie?

Mazan,
popatrz swoim fachowym okiem na te tuje proszę i powiedz mi co im może być

vagnieszka napisał(a)

Nie jest fachowcem, ale wygląda mi na jakiś grzyb. Wyciełabym cierpliwie wszystkie uszkodzenia i opryskałabym preparatem na grzyby, 2-3 razy w odstępach tygodniowych.

Cześć Asiu,

Oglądam na bieżąco Twoje poczynania i im więcej oglądam, tym bardziej choruję... Niedościgniona jesteś dla mnie
Co do tuj - jakbym chciała wyciąć, to mi chyba nic nie zostanie. Też się niestety obawiam, że to grzyb, ale chciałam się upewnić. Dzięki

Vagnieszka

To infekcja grzybowa, prawdopodobnie szara pleśń. W takim środowisku lubi też przebywać przędziorek. Sprawdź czy nie ma pajęczynek. Widoczne są ślady cięcia - czy zabezpieczyłaś przycięte końcówki środkiem p/grzybowym, np dithane, bravo/gwarant lub innym?
Teraz powinnaś tuje wyczesać z uschniętych gałązek i spalić, a po tym opryskać 2 - 4x naprzemiennie podanymi środkami.
Obrazowo - jak to zrobić - jest pokazane w wątku: www.ogrodowisko.pl/watek/1128-choroby-i-szkodniki-zywotnikow-thuja?page=4 i dalej.



Pozdrawiam

Dzięki Mazan,
Zawsze się bałam grzyba na tujach. Kojarzy mi się z szybkim obumarciem całej rośliny i zakażeniami innych roślin.
Mam nadzieję, że jak po oczyszczeniu zainterweniuję Topsinem, to nie będę musiała sadzić nowych tuj.
Stracha mam

..no to po dwóch i pół roku postanowiłam wrócić. Z jakim efektem? Zobaczymy

Ten czas nie był u mnie zbyt dobry, stąd też niewiele się działo w ogródku. Ale, ale.. zrobiłam trzy duże rzeczy: położyłam w końcu podjazd (sama), wywiercono mi studnię i założono nawadnianie.
To dla mnie były mega ważne, techniczne rzeczy, bez których nie dałabym rady utrzymać nawet tego, co na ten moment mam.
A teraz od nowa zaczynam planować ogród

do zagospodarowania mam prawie cały tył: