Za buziole i tulanko dziękuje.
Twoje rodki widzę walczą dzielnie, dobrze że nie zrezygnowałaś z walki o nie.
W ubiegłym roku też miałam problem z rodkami, stosowałam opryski zalecane przez Bożenkę i pomogło.
Pszonaka przywędrował do mnie z Nowego Targu jako bezimienna roślinka. Ogrodowiskowe duszki pomogły mi jej nadać "imię"
Dół staram się zakopać ale chyba mam zbyt mały szpadelek
Prawdę mówiąc to miałam wątpliwości że zdołam go uratować, a on zrobił mi niespodziankę.
Jeśli zbytnio zacznie przybierać na masie, będę musiała go przesadzić.
Tak, to pszonak, on nie ma pomarańczowego koloru, zdjęcia troszkę kłamią
Jeśli potrafisz sobie wyobrazić jak wygląda kolor - ani żółty, ani pomarańczowy to kolor pszonaka taki właśnie jest
Aniu na stronie 309 mojego wątku jest wszystko na temat oprysków.