Weekend minął wyjazdowo. Wyskoczyłam sama, samiusieńka w rodzinne strony. Spędziłam z Mamą całą sobotę i całą niedzielę

Czasami lubię uciec z domu, tylko nie lubię powrotów, bo wszystko w domu do jest "góry nogami"...
Z wyprawy przywiozłam oczywiście roślinki

Tym razem ciemono-niebieskie kosaćce

Mam nadzieję, że można już je przesadzać.Przekwitły już.
Miałam ochotę na niebieskie ostróżki, które u mojej ciotki pod chatą pięknie stoją na baczność! Ale akurat kwitną, więc nie ruszałyśmy. To bojowe zadanie zostawiam sobie na koniec lata.