Melduję, że bodajże wszystkie moje FC są martwe... jedyna nadzieja w tych których nie strzygłam. Pierwszy raz od prawie 6 lat - upatruję winy w tym, że w grudniu wszystko ruszyło z wegetacją, moje rodki miały przyrosty, buksy, lawenda zaczynała kwitnąć, o carexach nie wspomnę... a potem nagle przyszedł mróz i dowalił. Drugim krytycznym momentem były pod koniec marca przymrozki...
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)