W temacie alkoholi pozwolę sobie na drobna historyjkę

. Mój ojciec był smakoszem whisky. Lata temu chcąc obdarować kolegę czymś ekstra, kupił mu jakąś ekskluzywną whisky za miliony monet. Po jakimś czasie zapytał rzeczonego kolegę o wrażenia z konsumpcji. Ten odparł, ze swietna była z colą

. Ojca szlag trafił i powiedział gościowi, ze już mu nigdy nie kupi żadnego porządnego alkoholu

.
No, tak, ze ten

. A tatko nauczył córeczkę smakowania whiskey i córeczka pija z rozkoszą tylko z lodem

. Mężaty za to za każdym razem leci cytatem z „Misia”, ze jedzie mu myszami

.