Ewa, leżę. No prawie...
Jak już tak leżałam i nawet zasnęłam, obudził mnie dzwonek do drzwi. Listonosz przyniósł paczkę od Ani Małej Mi z roślinkami na ognistą. Nie było wyjścia. Wzięłam do salonu (tak, tak, na dużym stole fajnie się sadzi roślinki) worek ziemi, folię, doniczki i wszystko od Ani i Małgosi wsadziłam w doniczki i podlałam. Teraz mogą kilka dni postać w cieniu na tarasie. Jak podzdrowieję, to będzie wielkie sadzenie. Tylko kuklika, orliki te zwykłe i kocimiętka poszła na rabatę. Za chwilę zaczynają kwitnæć. Nie chciałam ich już męczyć zmianæ miejsca.

Zrobiłam też fotki, roślinki w dobrej kondycji dotarły. Fotki wgram później. Wieczorkiem

Aniu, wielkie dzięki.

Teraz znowu się kładę