Witam się po przerwie

Niewiele czasu mogłam tego lata poświęcić na ogród i nawet zdjęć nie ma zbyt wiele, ale czasem tak bywa, że nie wszystko, co planujemy, uda się zrealizować. W moim przypadku plany zdecydowanie wykraczały poza możliwości

w związku z tym ogród nie przedstawia się imponująco

zarośnięty okropnie, wyschnięty, dopiero ostatnie deszcze przyniosły poprawę. Uparcie walczę, a właściwie podejmuję nierówną, skazaną na porażkę, walkę ze skrzypem i małą bordową koniczynką, której żywotność doprowadza mnie do szewskiej pasji. Chyba musiałabym ją potraktować roundapem albo napalmem

aby wyplenić to paskudztwo, ale przecież wiadomo, że tak nie zrobię, bo po pierwsze, to żarcik wynikający z desperacji, po drugie szkoda roślin i zwierzątek, których w tym roku pojawiło się całkiem sporo.
Dosyć gadania, kilka zdjęć jeszcze z sierpnia

bo we wrześniu nawet nie było kiedy zrobić