fotek za wielu nie mam, ostatnio wracałam do domu wieczorami, nawet weekendy miałam zajęte, ale teraz choć troszkę nadrobię. Lawendy kwitną, niektóre róże jeszcze też, jutro ruszam z aparatem. Muszę się tylko tak ustawić, by okiem obiektywu omijać chwasty, a to może wcale nie być łatwe
Już po bodziszkach i piwoniach... Jeszcze czerwiec, a u mnie zaczynają kwitnąć jeżówki i zbierają się rozchodniki olbrzymie. Zaczynam się zastanawiać, czy to już jesień
Rododendrony po zastosowanej kuracji mają się lepiej Ogród sporo podlewałam, by wszystko nie uschło, ale kiedy przyjechały dzieci, nie było już na to czasu. Trudno. Przeżył trochę poturbowany, ale da sobie radę A szczęśliwych chwil było sporo, i pięknych wspomnień, i zdjęć dziękuję Jolu